W dzisiejszym wywiadzie Dirk Kuyt opowiada o swoim życiu na Anfield, szansach na zdobycie Mistrzostwa Świata w RPA oraz o swoich akcjach charytatywnych. Zapraszamy do lektury!
Holandia jest pierwszym krajem, który awansował do Mistrzostw Świata w 2010 r. Olbrzymi wkład pracy włożył w ten sukces również Dirk Kuyt, napastnik Liverpoolu, który cieszy się wielką popularnością na Anfield od przejścia z Feyenoordu w 2006r.
Czy spodziewałeś się tego, że tak szybko będziecie mieli zapewniony awans?
Poszło fantastycznie. Te etapy kwalifikujące są zawsze bardzo trudne, ponieważ sprawdzają one formę zespołu. Graliśmy z takimi mocnymi zespołami jak Szkocja i Norwegia. Daliśmy radę, bo byliśmy od nich lepsi.
Czy trener Bert van Marwijk wniósł coś nowego do zespołu, że tak dobrze szło wam w eliminacjach?
Holandia od kilku lat sukcesywnie kwalifikuje się na kolejne imprezy, czyli Mistrzostwa Świata w Niemczech oraz Mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii i inne. Mamy świetnego trenera, który stworzył kapitalny zespół i teraz będziemy walczyć o największe trofea.
Mistrzostwa Świata w Niemczech nie był udane dla Holandii. Czy Południowa Afryka będzie rewanżem dla Oranje?
W 2006 r. w grupie zagraliśmy naprawdę dobre spotkania, aczkolwiek potem trafiliśmy na Portugalię i tutaj nie było już tak kolorowo. Trochę brakowało szczęścia, lecz wiedzieliśmy że możemy zrobić więcej. Dla niektórych chłopców może być to już ostatnia tego typu impreza, więc będziemy dodatkowo zmobilizowani. Nie będzie już tak, jak ostatnim razem.
Czy zespół wyznaczył sobie cele lub limity z którymi pojedzie do Afryki?
Każda drużyna przyjedzie po to, aby wygrać ten turniej. Lecz musimy pamiętać, że jest wiele krajów np. Hiszpania, Argentyna, Brazylia, Francja, Włochy, którzy naprawdę są świetni. To będzie bardzo trudne zadanie, ale mając taki zespół możemy osiągnąć nawet najwyższe cele.
W minionych latach pojawiały się znaki zapytania, przy składzie reprezentacji Holandii. Jak jest tym razem?
To przeszłość. Większość graczy gra ze sobą już kilka lat, więc nie możemy mówić o żadnym kryzysie.
Na początku sezonu Liverpool odniósł kilka rozczarowujących porażek, ale co sądzisz o dalszych spotkaniach?
Fakt, byłem bardzo rozczarowany z dwóch początkowych porażek. Potem wygraliśmy kilka gier z rzędu, lecz potem znów przytłoczyła nas Chelsea na Stamford Bridge. Jest ciężko, ale wiem że możemy zrobic jeszcze coś więcej. Wciąż istnieje szansa na zdobycie tytułu. Musimy wchodzić na boisko z myślą tylko o wygranej.
Wyglądasz na bardzo zadowolonego grając w Liverpoolu.
Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Kocham to miasto, kocham Liverpool Football Club. Każdy dzień staje się dla mnie jeszcze szczęśliwszym będąc tu. W każdym meczu staram się dawać z siebie wszystko.
Jesteś bardzo popularny na Anfield. Czy dodaje ci sił atmosfera na Anfield?
Każdy piłkarz chciałby spojrzeć na tłum ludzi na trybunach, którzy skandują twoje nazwisko. Kibice Liverpoolu są jak z innego wymiaru. Nie potrafię tego opisać. Są świetni. Kibice w Holandii, to zupełnie inny poziom.
Czy myślisz o przyszłości. Czy zamierzasz wrócić do Holandii?
Podpisałem nowy kontrakt z Liverpoolem, więc na razie nigdzie się nie wybieram. Jestem tutaj po prostu szczęśliwy. Jednak w moim sercu na zawsze pozostanie Feyenoord, ponieważ jemu bardzo dużo zawdzięczam.
Czy masz jakieś konkretne pozycje na których lubisz grać?
Jest to bez znaczenia. W każdym meczu gra się o zwycięstwo. Dla mnie każde spotkanie jest ważne.
Możesz powiedzieć coś na temat swojej fundacji, która leczy niepełnosprawne dzieci w Holandii i innych krajach?
Fundacja istnieje już kilka lat. Jest to niesamowite, ponieważ w tak krótkim czasie byliśmy w stanie pomóc wielu dzieciom. Podkreślam to jeszcze raz, że jestem szczęśliwy. Piłka nożna dała mi tak wiele, dlatego chciałbym teraz dać coś w zamian.
Źródło: liverpoolfc.tv
Napisane dla: www.LFCPoland.com